Pamiętam, że kiedy jeszcze blog agataberry.pl nie istniał i codziennie jeździłam komunikacją miejską do mojej pracy na etacie, to z niemałym zaciekawieniem obserwowałam inne blogerki, które blogowanie uczyniły swoim sposobem na życie. Dziwiła mnie bardzo szczególnie jedna kwestia związana z ich blogowaniem, a mianowicie fakt, że blogują tak rzadko! Mała częstotliwość dodawania wpisów była dla mnie zagadką i zastanawiałam się wtedy: jak to możliwe, że mimo blogowania na “cały etat”, wpisy na ich blogach ukazują się np. raz w tygodniu. Czy rzeczywiście niektóre blogerki pracują tylko przez jeden dzień w tygodniu, a przez pozostałe dni nic nie robią? Teraz widzę, jak naiwne były moje przemyślenia. Kiedy na poważnie zajęłam się blogowaniem to zrozumiałam, że publikacja wpisu na blogu to jedynie mały element związany z tym zawodem. Dostrzegłam też, jak wiele pracy kryje się poza publikacją tekstu na blogu. Obecnie blogowanie to także mój sposób na życie i zawodowo zajmuję się już tylko blogiem. Z tego powodu w dzisiejszym wpisie chciałabym przybliżyć Wam kulisy mojego blogowania i odpowiedzieć na pytanie dotyczącego tego, czy blogowanie to ciężka praca.
Czy blogowanie to ciężka praca?
Blogowanie to praca dająca wiele satysfakcji. Po odejściu z etatu odetchnęłam z ulgą na myśl o tym, że już nie będę musiała wypełniać dziwnych tabelek w excelu, które nie wiadomo czemu służą. Niestety zdarzało się, że takie bezsensowne wypełnianie tabel było jednym z moich zawodowych obowiązków. Nie chcę tutaj generalizować, bo z pewnością są stanowiska, gdzie robienie tabeli i wykresów jest potrzebne, ja jednak na moim stanowisku czasem naprawdę nie widziałam w tym celu i niesamowicie mnie to zniechęcało do pracy. Obecnie, prowadząc własną działalność, korzystam czasem z excela, ale uwielbiam to robić, bo wiem, że ma to sens.
Niezwykle ważnym dla mnie aspektem blogowania jest to, że w pełni odpowiadam za treści, które ukazują się na blogu. To ja wymyślam wszystkie tematy, opracowuję je, szukam ekspertów do wywiadu itp. Ta świadomość, że nikt nie zleca mi zagadnień do realizacji, to cudowne uczucie.
Spotkałam się kiedyś z zarzutem (nie kierowanym do mnie bezpośrednio, ale ogólnie do blogosfery), że bloger, który ma na blogu współprace z markami to ktoś, kto już nie pisze sam, bo tematy w związku z wpisami partnerskimi narzucają mu reklamodawcy. I w tym miejscu chciałabym wyjaśnić pewną kwestię – tak się nie dzieje. Kiedy dana marka chce ze mną współpracować, to pierwsze co robię, to zastanawiam się czy produkt tej marki pasuje do filozofii mojego bloga. Jeśli tak – to ja opracowuję tematykę wpisu i przesyłam ją do klienta. Fakt, że wpis ma partnera absolutnie nie znaczy, że zgodziłabym się opublikować na blogu gotowy, wcześniej przygotowany przez reklamodawcę tekst. Nie wyobrażam sobie tego i takie podejście to podstawa mojego działania na blogu. Wszystkie teksty publikowane na blogu są mojego autorstwa.
Co więcej, jednym z istotnych założeń związanym z moim blogowanie jest to, że nie sprzedaję swoich tekstów dla portali zewnętrznych. Moim zdaniem, taka polityka jest dla mnie najbardziej korzystna i to także dzięki niej mój blog jest tak dobrze wypozycjonowany w google.
Czy blogowanie jest ciężką pracą? Na pewno nie jest to praca, z której można wyjść o 17 i całkowicie odciąć się od swoich obowiązków. Blogowanie to zajęcie bardzo angażujące i wymagające określonych umiejętności, ale nigdy nie nazwałabym tego zawodu ciężką pracą. Dla mnie to idealne zajęcie, bo uwielbiam nie tylko pisanie, ale i social media. Ogromne znaczenie ma też dla mnie fakt związany z tym, że pracuję z domu i nie muszę marnować czasu na dojazdy. Doceniam to tym bardziej, że doskonale pamietam takie okresy w moim życiu, kiedy w komunikacji miejskiej spędzałam minimum dwie godziny dziennie.
Jakie zajęcia, poza publikowaniem wpisu na blogu, pochłaniają mój czas w pracy blogerki?
Na wstępie tego wpisu pisałam Wam, że publikacja wpisu na blogu to mały element blogowania. Blogowanie jest angażujące, bo codziennie działam nie tylko na blogu, ale i w wielu różnych miejscach: na fanpage bloga na Facebooku, na Instagramie, na mailu odpowiadając na oferty, w Google Analylisc, gdzie śledzę ruch na blogu, w programie do wystawiana faktur, w aplikacji związanej z księgowością.
Co zatem zajmuje mój czas w dni, kiedy na blogu nie pojawia się nowy wpis?
- pisanie nowych tekstów
- sesja zdjęciowa do wpisu – na przygotowanie sesji poświęcam czasem kilka dni
- wybór i obrabianie zdjęć
- zakupy związane z sesją zdjęciową – to dosyć czasochłonne zajęcie, bo dużo czasu zajmuje mi wybieranie w sklepie najbardziej fotogenicznych warzyw i owoców :-)
- odpisywanie na maile z propozycją współpracy – codziennie dostaję zapytania związane z reklamą na blogu, na każde z takich zapytań staram się jak najszybciej odpowiedzieć
- bieżący kontakt z klientami – kiedy kampania na blogu już trwa
- kontakt z czytelnikami bloga – na fanpage strony, w komentarzach na blogu, przez maila
- tworzenie postów na Instagram, Instastories i na Facebooka
- wystawianie faktur
- rozliczanie kosztów z moją księgową
- zmiany w szablonie strony
- pozycjonowanie wpisów
- tworzenie reklam na Facebooku
- tworzenie nowych tematów na bloga
- uczestniczenie w spotkaniach prasowych i konferencjach
- wyjazdy związane ze współpracą na blogu
Jak widzicie trochę tych aktywności jest i zanim wpis zostanie opublikowany, to muszę wykonać określone działania związane nie tylko z tym konkretnym postem na blogu, ale i z działalnością mojej firmy.
Podsumowanie
Kiedyś sądziłam, że będę w stanie niemal codziennie pisać nowe wartościowe teksty, ale bycie blogerką sprawiło, że zweryfikowałam moje przekonania. Blogowanie to kreatywny proces i tworzenie koncepcji nowych wpisów zajmuje naprawdę dużo czasu. Dziś jestem dla siebie bardziej wyrozumiała i wiem, że w kwestii liczby tekstów publikowanych na blogu więcej wcale nie znaczy lepiej.
Bloguję i pomagam
Jestem niesamowicie wdzięczna za to, że mogę dla Was blogować, bo to dla mnie wspaniałe doświadczenie. Bardzo cenię też sobie to, że ze względu na społeczność zgromadzoną wokół bloga mogę pomagać innym, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób.
Dlatego cieszę się z tego, że mogłam zostać jedną z ambasadorek Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. Ta fundacja od niemal 27 lat wspiera małych pacjentów wrocławskiej Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Pod opiekę Kliniki trafiają dzieci niemal z każdego zakątka Polski. Środki pozyskiwane na działalność Fundacji pozwalają m.in. na zakup dla podopiecznych Fundacji leków i nowoczesnych protez, opłacenie rehabilitacji oraz wyjazdów na leczenie do ośrodków znajdujących się zagranicą. Więcej o działalności Kliniki można przeczytać tutaj: https://naratunek.org/nasza-fundacja/o-nas/.
Jednym ze źródeł pozyskiwanych środków jest akcja Przekaż 1% podatku . Bardzo gorąco zachęcam Was do tego, aby przy okazji składania swojej deklaracji podatkowej wskazać tę Fundację – KRS jaki należy wpisać do formularza to KRS 86 210. Rozliczenie PIT jest bardzo proste, a na stronie Fundacji jest udostępniony łatwy w obsłudze program do rozliczania podatków – podsyłam link do pobrania programu. Więcej szczegółów związanych z przekazaniem 1% podatku znajdziecie tutaj.