Każdy rodzaj porodu to dla rodziców niesamowite wydarzenie i to bez względu na to, czy dziecko rodzi się siłami natury w domu lub w szpitalu czy też poprzez cesarskie cięcie. Poród domowy to bezsprzecznie taki rodzaj porodu, który jest nieczęsto wybierany przez kobiety w ciąży. Większość ciężarnych decyduje się jednak na poród w warunkach szpitalnych i taka też była moja droga. Trochę o moich doświadczeniach związanych z porodem w szpitalu pisałam tutaj: Tu i teraz po porodzie. Jestem mamą, która rodziła w szpitalu, bo miałam wskazania do wywołania porodu przed terminem. Ale nawet gdybym nie miała takich wskazań, to wiem, że obawiałbym się porodu w domu. Czy moje obawy związane z porodem domowym są uzasadnione? Jak wyglądają przeciwskazania do porodu domowego?
O tych wszystkich aspektach związanych z rodzeniem dziecka w domu rozmawiałam z Natalią Sarosiak, która jest doulą i zajmuje się wspieraniem kobiet w okresie okołoporodowym i w czasie porodu. Natalia jest też mamą, która ma za sobą dwa zupełnie różne porody – jeden wywoływany w szpitalu, trudny, trwający ponad dobę i drugi, naturalny, domowy i wymarzony. Jeśli jesteście ciekawi, jakie są wady i zalety związane z porodem w domu i jak taki poród wygląda w praktyce, to zapraszam na mój wywiad z Natalią!
Agata Puk: Czy poród domowy jest dobrym rozwiązaniem dla każdej kobiety?
Natalia Sarosiak: Absolutnie nie. Nie każda kobieta odnajdzie się w porodzie domowym, nie każda kobieta też chciałaby rodzić w domu. Przede wszystkim ważne jest tutaj dobre, świadome przygotowanie i doskonała znajomość siebie i swojego ciała. Kobieta, która decyduje się na poród domowy musi być do tego pomysłu przekonana i czuć się z tym bezpiecznie. Należy mieć też świadomość, że w porodzie domowym nie podejmuje się żadnych interwencji medycznych (o komplikacjach opowiem jeszcze później), a więc decydując się na poród w domu nie możemy oczekiwać np. podania farmakologicznych środków uśmierzających ból. Do porodu domowego trzeba również się zakwalifikować. Takiej kwalifikacji dokonuje położna, która docelowo ma poród przyjąć. Istnieje szereg przeciwwskazań do rodzenia w domu. Przeciwwskazania dzielą się na bezwzględne i względne. Należy pamiętać, że każda z nas jest inna i każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie.
Agata Puk: Czy jeśli nie mam przeciwskazań do porodu w domu, ale taki poród mnie przeraża, to czy w takiej sytuacji lepiej w ogóle nie brać go pod uwagę?
Natalia Sarosiak: Zależy jakie inne powody sprawiają, że w ogóle bierzesz taki poród pod uwagę? Bo jeśli jest sporo argumentów za tym, aby rodzić w domu, a jedyną blokadą jest strach, to z tym strachem można pracować. Przede wszystkim edukując się w temacie porodu domowego, ale też po prostu porodu i jego mechanizmów. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie: co dokładnie cię przeraża? Czego się boisz w porodzie domowym? Braku znieczulenia? Braku lekarza? Że nie zdążysz do szpitala? Warto odpowiedzieć sobie na te pytania i też dowiedzieć się czy faktycznie to, czego się boisz jest realnym zagrożeniem.
Agata Puk: Jestem mamą, która rodziła w szpitalu – miałam wskazania do wywołania porodu przed terminem. Ale nawet gdybym nie miała wskazań do rozwiązania ciąży w szpitalu przed terminem, to wiem, że obawiałbym się porodu w domu. Czego bałabym się najbardziej? Tego, że w trakcie porodu coś pójdzie nie tak i ja lub moje dziecko będziemy potrzebować natychmiastowej interwencji lekarza lub użycia specjalistycznego sprzętu. Jak poradzić sobie z takimi obawami? Czy są one uzasadnione?
Natalia Sarosiak: Pierwszym krokiem powinno być zawsze poznanie źródła strachu od A do Z. Czyli w tym wypadku należy się zastanowić skąd biorą się powikłania w porodzie? Jeśli mówimy o ciąży fizjologicznej, porodzie zdrowej matki i zdrowego dziecka (po to jest kwalifikacja! ) to najczęściej do powikłań dochodzi na skutek nieuzasadnionych, pochopnych interwencji medycznych. Często mamy wtedy do czynienia z tzw. kaskadą interwencji medycznych. Jest to sytuacja w której jedna, niepotrzebnie podjęta interwencja powoduje, że musimy użyć kolejnej (np. oksytocyna, znieczulenie, próżnociąg). Zaburzamy wtedy naturalny przebieg porodu i czynimy ten poród automatycznie takim, który wymaga już większego nadzoru, jest potencjalnie mniej bezpieczny. Dokładnie omawiam tą kwestię w swoim kursie “Naturalnie, że rodzę!“. Interwencjom medycznym poświęciłam tam całą lekcję. W porodzie domowym takich ingerencji nie podejmujemy, a więc można powiedzieć, że w przypadku prawidłowo przebiegającego porodu taki poród może być nawet bezpieczniejszy niż szpitalny. Nikomu nie przyjdzie do głowy np. podawać oksytocynę, bo “trzeba coś przyspieszyć”.
Trzeba również pamiętać, że położne przyjmujące porody domowe mają ogromne doświadczenie i jeśli tylko coś w porodzie idzie nie tak, pojawiają się pierwsze sygnały mówiące o tym, że być może niezbędna będzie jakaś interwencja to położna zarządza transfer do szpitala i poród kontynuowany jest w warunkach szpitalnych. Położne domowe reagują na nieprawidłowości dużo wcześniej niż zareagowałyby w szpitalu. Wbrew pozorom najczęstszą przyczyną transferów jest brak postępu porodu! W przypadku braku postępu porodu w szpitalu kobieta dostanie na przykład oksytocynę. Po oksytocynie mogą się pojawić np. spadki tętna, albo ból nie do zniesienia bez znieczulenia. Takie skutki uboczne po oksytocynie nie wystąpią w domu, bo w domu nie ma możliwości podania oksytocyny. Kluczową kwestią jest to, że w porodzie domowym bardzo ogranicza się możliwość jakichkolwiek niebezpiecznych sytuacji. Oczywiście nie możemy ich zminimalizować do zera, jesteśmy tylko ludźmi.
Agata Puk: Czy poród w domu to większe ryzyko dla matki i dziecka niż poród w szpitalu?
Natalia Sarosiak: Chyba już na to odpowiedziałam w poprzednim pytaniu. Czasami taki poród jest nawet bezpieczniejszy dla kobiety, jeśli mamy na myśli rutynowo stosowane interwencje medyczne. Położne domowe mają ze sobą niezbędny sprzęt i środki farmakologiczne i w przypadku kiedy jest taka konieczność, używają ich, na przykład w oczekiwaniu na przyjazd pogotowia.
Agata Puk: Czy poród domowy może być bezpieczny w takim samym stopniu jak poród w szpitalu? Czy kiedy dziecko lub mama będą potrzebować natychmiastowej interwencji lekarza lub specjalistycznego sprzętu, to poród w domu nie jest zbyt wielkim ryzykiem?
Natalia Sarosiak: Nic nie dzieję się bez uprzedzenia. Oczywiście w każdym takim przypadku kobieta udaje się od razu do szpitala i tam udzielana jest jej pomoc. Ale to nie jest tak, że wszystko przebiega zupełnie prawidłowo i nagle, znikąd występuje śmiertelne zagrożenie. Raczej mamy czas, by do tego szpitala dojechać. Dlatego ważne jest przygotowanie wcześniej samochodu, zadbanie o pełny bak, przećwiczenie dojazdów do szpitala, spakowanie sobie torby do szpitala itd! W dużym mieście jest to dużo łatwiejsze niż na przykład u nas- 40 km od Warszawy, ale byliśmy przygotowani na podróż do 4 różnych szpitali. Położna przez cały czas czuwa nad mamą i nad dzieckiem, obserwuje przebieg porodu, kontroluje tętno dziecka, czuwa nad bezpieczeństwem porodu. Po porodzie bada wstępnie dziecko i mamę, dokonuje oceny APGAR, pobiera materiał do badań i zawozi je do laboratorium, jeśli jest taka potrzeba to podaje immunoglobulinę mamie RH-. Do dziecka przyjeżdża również lekarz neonatolog. Po porodzie położna odbywa jeszcze minimum dwie wizyty na których sprawdza zarówno stan mamy jak i dziecka : czy przybiera na wadze, czy prawidłowo wygląda, czy nie ma żółtaczki itd.
Agata Puk: Jak przygotować się do porodu w domu, kiedy już zdecydujemy się na taką opcję? Jak zaplanować poród w domu? Czy zawsze warto rodzić w domu z położną/doulą?
Natalia Sarosiak: Tak naprawdę tak jak do każdego innego porodu! Ja zawszę mówię, że wiedza to podstawa. Mając wiedzę jesteśmy w stanie przygotować się naprawdę na prawie wszystkie ewentualności. Kiedy ktoś mnie pyta czy warto chodzić na szkołę rodzenia, czytać książki, edukować się, to zawsze mówię, że warto! Myślenie na zasadzie “Wszystkie kobiety rodzą to i ja urodzę” nie jest dobrym wyjściem. Niektóre z nas urodzą bez problemu i faktycznie będą ten mit powielały, a inne z nas psychicznie się rozsypią, będą zaskoczone, przestraszone przebiegiem, potem połogiem, pierwszymi chwilami. Po co to sobie robić? Zróbmy ile możemy, aby świadomie przygotować się do porodu. Z taką też myślą stworzyłam swój kurs. Chciałam, aby możliwie wszystkie informacje były zebrane w jednym miejscu, a dla głodnych wiedzy jest również porcja źródeł w których warto poszerzać tą wiedzę.
Ale co oprócz przygotowania siebie- można oczywiście ułatwiać sobie poród, ja tak zrobiłam. Miałam basen, piłkę gimnastyczną, olejki eteryczne, masażery, muzykę, karty afirmacyjne na ścianach, dobre picie i jedzenie, świeczki, termoforki- to wszystko są genialne środki przeciwbólowe. Ale jeśli pytasz mnie o coś co absolutnie MUSI być, to odpowiem tak: Do porodu w domu potrzebny jest dom, kobieta i położna. I tym samym odpowiadam na ostatnie pytanie, czy warto rodzić z położną. Absolutnie tak! Ja nawet bym powiedziała, że trzeba! Nigdy, absolutnie nigdy nie polecę nikomu rodzenia bez położnej! Położna, a właściwie dwie położne obecne przy porodzie to wykwalifikowana asysta medyczna bez której nie wyobrażam sobie bezpiecznego porodu. Dla mnie to jest ten gwarant bezpieczeństwa porodu. Oczywiście są kobiety, które rodzą bez asysty medycznej, nie mi oceniać ich wybory, ale nigdy, przenigdy nikomu nie powiem : dasz radę bez położnej. Dla mnie to już balansowanie na granicy, ruletka.
Jeśli chodzi o Doulę- oczywiście, że warto. Jeśli tylko możemy sobie pozwolić na takie towarzystwo to jest ono bezcenne. Wsparcie innej, doświadczonej kobiety, która pomaga radzić sobie z bólem, wspiera, odwala “czarną robotę” to jest magia. Problem polega na tym, że do momentu w którym doświadczamy takiej pomocy i jej znaczenia wydaje nam się, że nam ona nie potrzebna, że to nic specjalnego, przecież mamy już położną i męża. Sama powiem szczerze, że nigdy wcześniej nie czułam takiej kobiecej mocy i siostrzeństwa do momentu kiedy sama znalazłam się w kręgu Doul. Niesamowite doświadczenie. Należy pamiętać, że Doula i Położna to dwa zupełnie różne zawody. Doula to wsparcie w 100% niemedyczne! Także nie można dokonać wyboru Doula czy Położna. Można dokonać wyboru : Położna czy Położna + Doula.
Agata Puk: Czy poród w domu pierwszego dziecka jest zalecany? Czy tego typu poród lepiej przeżywać w przypadku porodu drugiego/trzeciego dziecka?
Natalia Sarosiak: Nie ma znaczenia który to poród. Zależy to tylko i wyłącznie od przygotowania, świadomości kobiety, no i oczywiście od tego czy się kwalifikuje. Zdecydowana większość kobiet rodzących w domu do tej pory to kobiety, które już miały za sobą przynajmniej jeden poród szpitalny, ale to się powoli zmienia. Coraz więcej spotykam kobiet, które decydują się na poród pierwszego dziecka w domu. Ta pandemia też na pewno się do tego przyczyniła. Uważam jednak, że pandemia sama w sobie nie powinna być jedynym powodem dla którego kobieta chce rodzić w domu.
Agata Puk: Co z obecnością rodziny – dzieci, partnera podczas porodu w domu?
Natalia Sarosiak: Hm… są! Oczywiście jeśli kobieta sobie tego życzy. W porodzie domowym może nam towarzyszyć każdy, kogo do tego wydarzenia zaprosimy i kto wyraża taką wolę. Czy to będzie mąż, dzieci, mama czy sąsiadka. Niektóre kobiety rodzą w towarzystwie dzieci, inne zapewniają im opiekę i na przykład dzieci są w domu, ale na drugą fazę idą z kimś na spacer, lub bawią się w innej części domu. Czasami ktoś dzieci zabiera na kilka godzin do siebie, a czasami kobieta organizuje opiekę na wypadek porodu, a poród zaczyna się i kończy np. w nocy, kiedy dzieci śpią. Wstają rano jak gdyby nigdy nic, a tu nowy człowiek :) Głowa w porodzie ma ogromne znaczenie. Często jeśli kobieta czuje dyskomfort związany z obecnością dzieci przy porodzie to rodzi wtedy, kiedy są one w szkole/przedszkolu/ śpią. Ja mojego niespełna dwulatka odwiozłam na pierwszych skurczach do babci. Wiedział, że będę rodzić, nie protestował. Chciałam później po niego wrócić, ale jednak został na noc i wrócił rano przywitać się z siostrą. Myślę, że wyszło idealnie.
Agata Puk: Jakie zalety ma rodzenie dziecka w domu?
Natalia Sarosiak: Całe mnóstwo! Przede wszystkim jesteś u siebie. Jest wygodnie, ciepło, czysto, możesz stworzyć sobie taki nastrój na jaki masz ochotę. Masz dostęp do lodówki, do wanny, prysznica, wygodnego łóżka. Jesteś z kim chcesz, w każdej chwili możesz wyjść na spacer, na powietrze. Nie krępujesz się. Poród staje się częścią życia rodzinnego. Wszystko odbywa się w harmonii, bez pospieszania, bez całej gromady obcych ludzi. Jest intymnie, rodzinnie, naturalnie. Nie umiem tego opisać słowami, jest pięknie.
Agata Puk: Jak wyglądają formalności związane z porodem w domu? Czy jest to bardzo utrudnione w stosunku do sytuacji, gdy rodzimy w szpitalu?
Natalia Sarosiak: Przed porodem wybieramy położną i podpisujemy z nią umowę. To jedyne formalności przed. Położna po porodzie wystawia takie same dokumenty jak dostajemy po pobycie w szpitalu. Pobiera również materiał do badań przesiewowych. Jedynym wyjątkiem są badanie przesiewowe słuchu i szczepienia. Na nie musimy udać się z dzieckiem sami, bo nie ma możliwości wykonania ich w warunkach domowych. W obecnych czasach zarejestrować dziecko możemy online, a akt urodzenia przychodzi do nas pocztą. Później wszystko wygląda tak samo jak po wyjściu ze szpitala: Zgłaszamy się do POZ, wybieramy pediatrę, położną środowiskową…
Agata Puk: Czy w czasie pandemii, gdy służba zdrowia jest obciążona, warto decydować się na poród w domu? Czy ze względu na pandemię lepiej rodzić w szpitalu, bo zagrożenie związane z tym, że karetka w razie konieczności nie przyjedzie po nas do domu, jest zbyt duże?
Natalia Sarosiak: Sam fakt pandemii nie powinien być jedynym powodem dla którego kobieta decyduje się na poród w domu. Oczywiście wiemy jak wygląda rzeczywistość. Położne mają ręce pełne pracy, mnóstwo kobiet decyduje się na poród w domu ze względu na brak porodów rodzinnych czy absurdalne praktyki izolacji noworodka od matki! Ja nie odpowiem Ci czy warto czy nie. Ta decyzja to decyzja tylko i wyłącznie kobiety, pary, która spodziewa się dziecka. Powinna być bardzo dobrze przemyślana, a wszelkie wątpliwości warto przedyskutować z położną. Na mojej stronie www.pupinek.pl jest do pobrania bezpłatny e-book o porodzie domowym. Taka garstka podstawowych informacji, taka porcja startowa do tego, by zacząć dalsze rozważania czy poród domowy to rozwiązanie dla nas. Ja rodziłam przed pandemią i powiem tak – jeśli kiedykolwiek będę jeszcze w ciąży i mój stan zdrowia na to pozwoli, to będę rodziła w domu. Mam za sobą jeden poród szpitalny i jeden poród domowy. Dzieli je przepaść. Ogromna przepaść.
Agata Puk: Dziękuję za rozmowę.
Natalia Sarosiak – doula, prowadzi bloga o ciąży i porodzie pupinek.pl oraz kurs on-line przygotowujący do porodu. Jej kurs ma zadanie przygotować każdą ciężarną do świadomego porodu.
Naturalnie, że rodzę!
Szczegóły związane z kursem znajdziecie tutaj: Kurs Naturalnie, że rodzę! Bardzo cieszę się, że powstał taki kurs, bo będąc w ciąży sama chętnie skorzystałabym z takiego przygotowania. Podczas ciąży jako przygotowanie do porodu wybrałam jedną z warszawskich szkół rodzenia (bo nie wiedziałam o innych opcjach) i niestety szkoła nie spełniła moich oczekiwań. Główne zastrzeżenia miałam do tego, że wiedza przekazywana w wybranej przeze mnie szkole rodzenia była zbyt wybiórcza i ogólna. W szkole rodzenia zabrakło np. bardzo ważnych informacji związanych z trudnościami podczas karmienia piersią. Pominięto też kwestie związane z fizjoterapią uroginekologiczną. A to niezwykle ważne tematy, z którymi powinna zapoznać się każda przyszła mama. Oczywiście szkoły rodzenia są różne, ale moim zdaniem trudno jest znaleźć dobrą szkołę rodzenia. Tym bardziej cieszę się, że obecnie można skorzystać z kursu on line, który przygotowuje mamy do porodu w sposób kompleksowy.
Jeśli jesteś w ciąży i chciałabyś przygotować się do porodu, a szukasz alternatywy dla tradycyjnej szkoły rodzenia, to wierzę, że ten kurs ci w tym pomoże. Tutaj możesz bezpłatnie pobrać 1 z 30 lekcji kursu “Naturalnie, że rodzę!” i zobaczyć, czy jest to kurs dla ciebie. Dla czytelniczek bloga Natalia przygotowała kod rabatowy – po wpisaniu kodu: Agataberry otrzymacie 10 % rabatu na wszystko ze sklepu pupinek.pl. Rabat obejmuje też kurs Naturalnie, że rodzę.