Piorąc dziś ubranka dla mojej małej istotki zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak wyglądało przygotowanie wyprawki, kiedy moja mama czekała na swoje pierwsze dziecko, czyli na mnie. Dostępność produktów, mebli i artykułów dla noworodków była wtedy, trzydzieści trzy lata temu, niesamowicie ograniczona i z pewnością nie było wielkiego wyboru. Mimo wszystko jakąś wyprawkę trzeba było przygotować, uprać ubranka, kupić wózek i większość przyszłych rodziców musiała sobie z tym poradzić. Obecnie nawet upranie ubranek to mnóstwo dylematów – jakiego użyć proszku do prania (a może płynu?), czy zastosować zmiękczać do tkanin, w jakiej temperaturze uprać rzeczy dla dziecka itp. Czy konieczne jest prasowanie ubranek przez pierwsze miesiące życia dziecka? A przecież mówimy tylko o jednym aspekcie wyprawki – tzn. praniu i prasowaniu dziecięcych ubranek.
Te dylematy związane ze skompletowaniem odpowiedniej wyprawki dla dziecka dotykają mnie teraz niemal codziennie, bo właśnie tworzę wyprawkę dla noworodka, a wybór w sklepach jest obecnie gigantyczny. Dopóki nie zaczęłam kupować produktów dziecięcych, to nie miałam pojęcia, że na rynku jest taki ogrom sklepów internetowych z artykułami dla najmłodszych. Co ciekawe, oferta wielu sklepów wygląda bardzo podobnie oferując przyszłym rodzicom kocyki, otulacze, rożki i pieluszki, które czasem różnią się jedynie metką. W dzisiejszym wpisie przedstawię moje dylematy związane z wyprawką dla niemowlaka, bo pewnie jak każda przyszła mama, mam wiele przemyśleń na ten temat.
Minimalizm podczas kompletowania wyprawki – czy to w ogóle możliwe?
Pisałam Wam kiedyś o tym, że mam w sobie naturalną skłonność do minimalizmu i lubię pozbywać się zbędnych rzeczy ze swojego otoczenia. W tym tekście przytaczałam też zdanie, które usłyszałam w dokumencie na temat minimalizmu, o tym że „Wszystko co mnie otacza muszę usprawiedliwić, nie przed innymi, ale przed samym sobą. Czy to wnosi coś do mojego życia? Jeśli nie, muszę się z tym rozstać”. Przyznam szczerze, że zastosowanie takiej filozofii podczas kompletowania wyprawki jest niezwykle trudne. Ktoś, kto pierwszy raz zostanie rodzicem musi ocenić, czy dany przedmiot przyda się podczas pielęgnacji i wychowania dziecka czy nie. A zatem przed zakupem danej rzeczy chcę się zastanawiać, czy dany produkt coś wniesie do mojego życia i/lub życia dziecka. A jeśli nie miało się nigdy dziecka, to jest to utrudnione, bo możemy opierać się jedynie na własnej intuicji i doświadczeniu innych.
Na szczęście z pomocą chętnie przychodzą inne mamy – o rady związane z wyprawką pytam moje znajome, które niedawno urodziły dzieci. Wskazówek na temat wyprawki szukam też na Instagramie i na blogach – oba te źródła są dla mnie niezwykle inspirujące. Podpatruję inne mamy, śledzę ich wyprawkowe wybory i staram się ocenić, czy dany element wyprawki przyda mi się, czy nie. Czytam też opinie w internecie dotyczące określonych produktów, tak aby wiedzieć, czy dany produkt jest warty uwagi. Wszystko po to, aby nie kupić niepotrzebnych rzeczy.
Miejsce do spania dla dziecka – łóżeczko, kołyska, dostawka czy kosz Mojżesza?
Pierwszy z dylematów przyszłej mamy dotyczy wyboru odpowiedniego miejsca do spania dla malucha. Moja sypialnia nie jest duża i większość miejsca zajmuje w niej ogromne łóżko stojące na środku pokoju. Dla maleństwa planuję wydzielić miejsce w sypialni, tak aby miało swój kącik. Nie mogę urządzać osobnego pokoiku dla dziecka, bo po prostu w moim mieszkaniu takiego pokoju nie ma.
Jako osoba, która po raz pierwszy urodzi dziecko, nie mam żadnego doświadczenia w temacie wyboru łóżeczka, a opinie napływające z różnych stron nie ułatwiają mi zadania. Z jednej strony dziecięce łóżeczko to podstawowy element wyprawki, z drugiej strony – mnóstwo jest opinii i rad mówiących o tym, że małe dziecko nie śpi w łóżeczku, tylko woli spać bliżej rodziców. Doświadczenia niektórych mam są takie, że łóżeczko tylko zajmuje przestrzeń w sypialni i służy jako miejsce na ubranka i inne gadżety dla dziecka, a noworodek i tak śpi razem z rodzicami. Sytuacji nie ułatwia fakt, że w sklepach jest mnóstwo opcji związanych z miejscem do spania dla dziecka. Przyszli rodzice mogą wybrać zwykłe dziecięce łóżeczko, kołyskę, dostawkę lub kosz Mojżesza. Sprawdzanie opinii w internecie też nie przynosi rozwiązana, bo jedna mama chwali kosz Mojżesza i nie wyobraża sobie bez niego życia, podczas gdy u innej sprawdziło się doskonale łóżeczko dostawne. Wszystko zależy oczywiście od indywidualnych preferencji, wielkości mieszkania i konkretnej rodziny, bo coś co sprawdziło się idealnie u jednego dziecka, niekoniecznie będzie dobrą opcją dla innego.
Bardzo trudno mi zdecydować się na jedną opcję, bo z uwagi na małą przestrzeń w sypialni chciałabym wybrać tylko jedno miejsce do spania dla mojego maleństwa. Najchętniej kupiłabym zarówno zwykłe łóżeczko, jak i kołyskę lub dostawkę, ale wiem, że to za bardzo ograniczyłoby przestrzeń w sypialni. Kiedy widzę, jak przepięknie wyglądają kosze Mojżesza, to również chciałabym mieć taki gadżet w mieszkaniu. Mimo wszystko powstrzymuję się przed zakupem wszystkich tych miejsc do spania dla maleństwa, bo rozsądek bierze górę. Chętnie poznam Wasze doświadczenia w tym temacie przed podjęciem ostatecznej decyzji.
Fotel i poduszka do karmienia
Kolejny duży mebel w mieszkaniu mógłby zająć dużo miejsca, ale rozważam taką opcję. Z jednej strony wiem, że mogę karmić na łóżku lub na kanapie, a z drugiej strony opcja wygodnego fotela przeznaczonego tylko do karmienia (i ew. czytania książek) wydaje się zachęcająca. Poduszka do karmienia to też ciekawie wyglądający gadżet, ale słyszałam już opinię znajomej, która kupiła taką poduszę i z niej nie korzysta. Okazuje się, że czasem wygodniej jest karmić dziecko bez takiej poduszki. Skąd mam wiedzieć, jak będzie w moim przypadku?
Otulacz czy różek?
Rożki niemowlęce kuszą swoim przepięknym wyglądem i mam ochotę kupić więcej niż jedną sztukę. Na szczęście podchodzę do zakupów rozsądnie i w zasadzie nie wiem, czy zdecyduję się choć na jeden z nich, tym bardziej, że mam dostać jakiś mało używany rożek od przyjaciółki. Zaszalałam jednak w innej kwestii i mam aż trzy wspaniałe i przytulne kocyki dla dziecka – każdy z nich ma inną grubość, więc przydadzą się na różne temperatury. Jeśli chodzi o otulacze, to jeszcze niedawno wydawały mi się one podstawowym wyprawkowym gadżetem, a obecnie nie wiem, czy powinna zdecydować się na ich zakup. Zamierzam wypytać o to inne mamy i niebawem podjąć ostateczną decyzję.
Gniazdko niemowlęce?
Gniazdko niemowlęce znalazło się na mojej liście wyprawkowej z uwagi na to, że ma mnóstwo zastosowań i wydaje się idealne dla niemowlaka. Jednak z czasem zaczęłam zastanawiać się, czy rzeczywiście jest to niezbędny element wyprawki. Nadal nie wiem, czy takie gniazdko niemowlęce warto mieć – liczę na Wasze wskazówki!
Podsumowanie
Mnóstwo dylematów pojawia się w tym niesamowitym i wyjątkowym czasie, w którym czekam na swoje pierwsze dziecko. Zależy mi bardzo na tym, aby maleństwo dostało wszystko co najlepsze, ale wiem też, że muszę uważać, aby nie przesadzić z ilością rzeczy, bo wtedy zabiorę mojej nowej, powiększonej rodzinie niezwykle cenną rzecz – przestrzeń do rozwoju. Dlatego pamiętam o tym, że każdy dodatkowy gadżet czasem może okazać się przydatny w rozwoju i pielęgnacji dziecka, a czasem niepotrzebnie wypełnić wolne miejsce w mieszkaniu, które bardzo sobie cenię. Na szczęście te dylematy nie odbierają mi radosci z tworzenia wyprawki dla mojego maleństwa i skupiam się głównie na tym, aby doceniać ten czas i przyjmować go z ogromną wdzięcznością. Wiem, że czytają mnie młode mamy – chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach związanych z kompletowaniem wyprawki. Co się u Was sprawdziło? A co okazało się zupełnie niepotrzebne? Dajcie znać w komentarzach!