Kiedy szukałam dla siebie idealnego miejsca na wakacje, to jednego byłam pewna – to musiało być miejsce położone gdzieś na uboczu, z dala od miasta i tłumu turystów. Kusiły mnie wczasy nad morzem, gdzie słońce świeci cały czas, a temperatura w dzień nie spada poniżej 26 stopni Celcjusza. Spędziłam trochę czasu na poszukiwaniach i w końcu padło na Gran Canarię. Ta leżąca na Oceanie Atlantyckim hiszpańska wyspa zachwyciła mnie swoim pięknem! Co warto zobaczyć na tej wyspie? Jakie potrawy miałam przyjemność jeść? I co najbardziej zaskoczyło mnie na Gran Canarii? O szczegółach piszę poniżej.
Wybór hotelu
Gran Canaria to jedna z Wysp Kanaryjskich, leżąca niedaleko północno-zachodniego wybrzeża Afryki. Wyspa należy do Hiszpanii. To były moje pierwsze wakacje na tych wyspach, więc byłam bardzo ciekawa, jakie wrażenie zrobi na mnie Gran Canaria. Już sam lot na wyspę robił wrażenie, bo z okna samolotu można było podziwiać piękne widoki.
Zatrzymałam się w hotelu położonym na jednym z klifów w południowej części wysypy – w miejscowości Taurito. Z mojego hotelu Mogan Princess & Beach Club rozciągał się przepiękny widok na ocean, a także na port w Puerto de Mogan. Hotel jest położony wysoko na klifie, więc ten wspaniały krajobraz wokół urzekł mnie w nim najbardziej. Nie bez znaczenia były też dobre recenzje ośrodka, szczególnie dotyczące hotelowej restauracji. Dwie najważniejsze dla mnie rzeczy na wakacjach to właśnie smaczne posiłki i widoki. Nie interesują mnie animacje hotelowe i odległość do centrum miasta. Okazało się, że hotel, który wybrałam, w pełni spełniał moje oczekiwana. Widok z pokoju hotelowego był wprost nieziemski, bo po wyjściu na taras można było się rozkoszować widokiem i dźwiękiem oceanu. Największe wrażenie robiły na mnie poranki, kiedy budziłam się i słyszałam szum fal.
Wiem, że są osoby, które jadąc na wakacje wolą wynająć samochód i podróżować, a hotel jest dla nich tylko bazą noclegową. Ja lubię mieć wykupione hotelowe posiłki, bo na wakacjach bardzo cenię sobie to, że nie muszę się martwić o jedzenie. Kiedyś sądziłam, że jadąc na którąś z Wysp Kanaryjskich konieczne jest wypożyczenie samochodu, ale w moim przypadku nie było to konieczne. Okazało się, że mój hotel położony jest w świetnym punkcie komunikacyjnym, z którego w ciągu 20-30 minut można dojechać autobusem do ciekawych lokalizacji wyspy. Łącznie byłam na wyspie 8 dni z czego 3 poświęciłam na wycieczki po wyspie. Resztę czasu spędziłam nad hotelowym basem i na pobliskiej przepięknej plaży. Oczywiście podczas całego pobytu stosowałam kremy z filtrami, aby moja skóra nie uległa poparzeniu. Na twarz nakładałam filtr mineralny, a na ciało mleczko SPF 50 od Avene. Mimo to, trochę się opaliłam, choć nie zależało mi na tym jakoś bardzo :-)
Amadores
Playa de Amadores to jedna z najpiękniejszym plaż, jakie widziałam w życiu. To pełne uroku miejsce zachwyciło mnie turkusową barwą wody i piaszczystą plażą.
Puerto de Mogan
Kolejnym pięknym zakątkiem Gran Canarii jest mała portowa miejscowość – Puerto de Mogan. Spacer urokliwymi uliczkami pełnymi kwiatów był jedną z atrakcji tego miejsca. Miasteczko nazywane jest Wenecją Gran Canarii z uwagi na swoją niską zabudowę, białe domki i małe kanały wodne.
Maspalomas
Wycieczka w to miejsce dostarczyła mi wielu wrażeń – nie tylko z uwagi na wspaniałą plażę i wydmy, ale i z powodu plaży nudystów, którą miałam okazję odwiedzić. Coś, co zaskoczyło mnie na Gran Canarii to fakt, że podejście do nagości jest tam zdecydowanie bardziej swobodne niż, na przykład, nad polskim morzem. Kobiety, które opalają się na plaży topless wcale nie należały do rzadkości, nawet na klasycznych plażach. Z kolei wizyta na plaży nudystów była dla mnie okazją do wypróbowania, po raz pierwszy w życiu, kąpieli w oceanie zupełnie nago. Mimo tego, że był środek dnia, a wokół było wiele osób, nie miałam oporów przed tym, aby zdjąć swoje bikini i wskoczyć w fale. Było to z pewnością niezapomniane doświadczenie. Maspalomas zachwyciło mnie wspaniałymi wydmami i niesamowicie ciepłą wodą w oceanie.
Jedzenie
Jedzenie hotelowe wspominam z przyjemnością – na all inclusive jadłam mnóstwo pysznych, kolorowych sałatek, owoców morza, pieczonych warzyw. Na wakacjach nie żałowałam sobie nawet deserów i niemal codziennie jadłam lody i inne słodkości. W ciągu tych ośmiu dni zwykle około 9 jadłam śniadanie, potem o 14 obiad i około 19 obiadokolację. Z tego powodu w rezultacie zjadłam tam dwa obiady dziennie. Bardzo podobało mi się to, że w moim hotelu niemal cały czas do dyspozycji gości były przepyszne owoce – uwielbiałam jeść tam szczególnie arbuzy i melony, który smakowały doskonale.
Roślinność
Zawsze kiedy jestem na wakacjach w ciepłych rejonach, to nie przestaje mnie zadziwiać egzotyczna i kolorowa roślinność. Wiele miejsc na Gran Canarii to majestatyczne klify, ale wyspa ma też swoje przepiękne zielone tereny. Poniżej wspaniałe rośliny, które udało mi się sfotografować na terenie hotelu.
Podsumowanie
Gran Canaria w październiku to był doskonały pomysł! O tej porze roku na wyspie pogoda jest przepiękna – codziennie było ponad 26 stopni i bezchmurne niebo. Wielkie wrażenie zrobił też na mnie ocean, w którym woda była przyjemnie ciepła. Taki wyjazd podczas polskiej jesieni to wspaniałe przedłużenie lata. Gran Canaria zachęciła mnie do poznawania innych Wysp Kanaryjskich i mam nadzieję, że w przyszłości pojawi się okazja do ponownego odwiedzenia tego pięknego zakątka świata.