Podczas wizyty u dietetyka dowiedziałam się, że mam prawidłową masę ciała. Jednak specjalista poradził mi, że dobrze byłoby popracować nad moją masą mięśniową. Powrót do regularnej aktywności fizycznej planowałam już od dawna, a ta wizyta tylko mnie w tym utwierdziła. Oczywiście nie było tak, że w moim życiu nie było w ogóle ruchu, bo codziennie spaceruję około godziny z moim pieskiem Pikselem. Jednak spacerowanie to nie jest jednak duży wysiłek budujący masę mięśniową i kondycję. Na pewno czuję, że taki rodzaj aktywności bardzo mnie relaksuje i idealnie przy tym odpoczywam, ale czasem dobrze jest się zmęczyć.
Dlaczego bieganie?
Kiedy planowałam wrócić do regularnego uprawiania sportu, to oczywiste było dla mnie to, że wrócę do biegania. Ten rodzaj aktywności najbardziej mi odpowiada. Nie lubię ćwiczyć w domu, wolę wyjść i spędzić czas na zewnątrz. Drugą aktywnością, która jest mi bliska jest joga, którą kiedyś uprawiałam regularnie przez pół roku. Potem niestety zabrakło mi motywacji, ale joga jest cudowną aktywnością i jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Tak więc bieganie! Mam buty, mam ubrania do biegania – wystarczyło tylko wygrzebać je z dna szafy i ruszyć się z domu. W historii aktywności na Endomondo sprawdziłam, że ostatni raz biegałam w połowie kwietnia, czyli bardzo dawno temu. Potem przez całą wiosnę i lato bardzo dużo jeździłam na rowerze. Koniec lata to mały szczeniaczek w domu i przyzwyczajanie się do nowej rzeczywistości – bieganie zostało zepchnięte na dalszy plan.
Powrót do biegania
Dziś pierwszy raz od kwietnia wyszłam pobiegać! Było super! Najfajniejsze jest to, że nie biegałam sama! Mam cudownego, bardzo aktywnego psa, który uwielbia spacery, bieganie i zabawę. Pomyślałam więc, że jeśli i tak wychodzę z nim codziennie na godzinne spacery, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby połączyć te dwie aktywności.
Bieganie z psem!
Bieganie z psem u boku okazało się świetnym pomysłem. Pierwszy raz biegałam razem z psem, było to więc dla mnie nowe doświadczenie. Piksel był zachwycony, a ja nie mogłam nadziwić się, że tak szybko minęło mi te pięć kilometrów wspólnego biegu. Okazało się, że mój pies ma dużo lepszą kondycję ode mnie. Kiedy wbiegaliśmy po górkę i zwalniałam, Piksel ciągnął mnie do przodu. Mój pies ma dopiero 7 miesięcy i ma jeszcze problemy z tym, żeby zawsze słuchać się mnie, kiedy go wołam. Dlatego kiedy biegaliśmy razem, to Piksel był na smyczy. Jednak w ogóle nie przeszkadzało nam to w bieganiu. Fajnie było też spotkać innego biegacza, który wybrał się na jogging razem ze swoim psem.
Postanowienie
Bieganie razem z psem okazało się świetnym doświadczeniem. Dlatego w najbliższych dniach mam w planach dalsze testowanie tego rodzaju sportu. Mam nadzieję, że piesek będzie dla mnie dodatkową motywacją do biegania. Trzymajcie kciuki, żeby moje bieganie stało się regularne. A wszystkim właścicielom aktywnych psów polecam taki rodzaj ruchu! Dajcie też znać w komentarzach, jakie są wasze ulubione rodzaje aktywności.
A na koniec, w bonusie, zdjęcia małego Pikselka: