Kiedy podzieliłam się z Wami informacją o tym, że spodziewam się dziecka, to poza gratulacjami pojawiły się pytania dotyczące mojej ciąży. Dziś chcę odpowiedzieć na jedno z nich i opisać jak obecnie wygląda mój sposób odżywiania. Wiele zmian w tej kwestii nie ma, bo przed ciążą starałam się jeść zdrowo. Jednak podczas ciąży pewne elementy związane z moim odżywianiem musiały zostać zmodyfikowane i o tym właśnie będzie dzisiejszy wpis. Zachęcam Was też do zapoznania się z wywiadem, który jakiś czas temu ukazał się na blogu: Dieta w ciąży – co powinna jeść przyszła mama?. Na moje pytania dotyczące odżywiania w ciąży odpowiedziała dietetyczka kliniczna Paulina Gryz – Ryczywolska.
Dziś jednak opiszę dokładnie moje nawyki żywieniowe w ciąży, bo nieco różnią się one od proponowanych przez dietetyczkę zaleceń. Na wstępie podkreślę też, że wpis będzie bardzo subiektywny i nie uważam, że mój sposób odżywiania w ciąży to jedyna właściwa droga. Każda przyszła mama powinna sama ocenić, jakie wskazówki i porady chce wcielić w życie. Ja wszelkie wątpliwości dotyczące mojej diety w ciąży konsultuję z moją lekarką prowadzącą, bo mam do niej zaufanie i uważam, że takie podejście jest najlepsze. Warto też pamiętać o tym, że każdy organizm jest inny i kwestia odżywiania i ewentualnej suplementacji w ciąży to sprawa bardzo indywidualna, która zależy od stanu zdrowia przyszłej mamy, jej ewentualnych niedoborów i aktualnego zapotrzebowania.
Produkty, których nie jem w ciąży
Jest wiele produktów, które bardzo mi smakują, ale w ciąży wolę ich nie jeść. W tym czasie zrezygnowałam z sushi, serów pleśniowych, tiramisu (ze względu na zawartość alkoholu i surowych jajek), lekko ściętej jajecznicy (jem taką mocniej wysmażoną) i jajek na miękko. Nie jem też surowych owoców i warzyw „na mieście” ze względu na to, że nigdy nie mam pewności, czy takie produkty zostały dobrze umyte. Wiem, że to duże ograniczenia, ale zdecydowałam się na nie świadomie, bo nie chcę się niepotrzebnie denerwować.
Do listy produktów zakazanych w ciąży podchodzę dosyć restrykcyjnie – do tego stopnia, że w ciąży nie jem także… truskawek. Dlaczego? Są to owoce, które rosną nisko, a więc mogą zawierać niebezpieczne dla kobiety w ciąży drobnoustroje wywołujące toksoplazmozę. Dodatkowo – owoce te bardzo trudno dokładnie umyć ze względu na ich kształt. Sama nie wpadłabym na to, że lepiej unikać truskawek w ciąży, jednak moja lekarz prowadząca oznajmiła mi, że co roku w sezonie truskawkowym obserwuje u swoich pacjentek zwiększone występowanie toksoplazmozy. Lekarka nie namawiała mnie do tego, żeby nie jeść truskawek w ciąży, po prostu podzieliła się ze mną swoimi obserwacjami, a decyzję pozostawiła mi. Trzeba pamiętać o tym, że w ciąży odporność kobiety jest obniżona – a zatem fakt, że wcześniej jadłam wszystkie „zakazane” w ciąży rzeczy i nie zachorowałam, nie ma aż tak dużego znaczenia.
Do produktów, których niemal nie jem w ciąży mogę też zaliczyć ryby. Unikam ryb dlatego, że większość z nich zawiera niebezpieczne dla zdrowia zanieczyszczenia, które mogłyby źle wpłynąć na moją ciążę. Zdarzyło mi się zjeść wędzoną makrelę czy łososia z makaronem we włoskiej restauracji, ale były to pojedyncze przypadki. Jeśli już jadłam łososia wędzonego – to tylko w wersji ekologicznej i przyrządzanego na ciepło. W ciąży, tak samo jak przed nią – nie jem też mięsa – wyjątek stanowi jedzenie rosołu mojej mamy, który jest robiony na mięsie drobiowym.
Mój sposób odżywiania w ciąży – I trymestr
Pierwszy trymestr ciąży nie był dla mnie łatwym czasem, bo kojarzy mi się przede wszystkim z mdłościami, które towarzyszyły mi od drugiego do końca trzeciego miesiąca. Mdłości pojawiały się rano i towarzyszyły mi przez cały dzień, więc nie były to jedynie poranne dolegliwości. Aby poczuć się lepiej starałam się jeść częściej i w mniejszych porcjach. Największa zmiana jaka zaszła w moim sposobie odżywiania to zatem zwiększenie liczby posiłków – z trzech posiłków, jakie jadłam przed ciążą – do pięciu-sześciu posiłków, jakie jem w ciągu dnia obecnie. Czuję, że takie częstsze jedzenie jest bardziej odpowiednie. Zauważyłam też, że szybciej robię się głodna, więc częstsze posiłki są jak najbardziej wskazane.
Zachcianki w pierwszym trymestrze ciąży
Nie dopadły mnie typowe ciążowe zachcianki w stylu lodów jedzonych na przemian z ogórkami kiszonymi, ale jednak kilka zachcianek pojawiło się w pierwszym trymestrze ciąży i zawsze wiedziałam, że nie jest to po prostu moja fanaberia, tylko klasyczna zachcianka związana z ciążą i hormonami. Miałam pewność, że dana potrzeba zjedzenia czegoś jest zachcianką, bo nigdy wcześniej nie miałam potrzeby tak częstego jedzenia danego produktu. Po jakimś czasie zachcianka mijała i w ogóle nie miałam ochoty na tego typu jedzenie.
Jakie zatem produkty były moimi zachciankami? Przede wszystkim pomarańcze i sok pomarańczowy – pewnie ze względu na to, że charakteryzują się dużą zawartością witaminy C i kwasu foliowego. Na co dzień nie piję soków owocowych, a w pierwszym trymestrze miałam na nie wielką ochotę i piłam dosyć często. Pamiętam, że zdarzyło mi się wypić w ciągu kilku godzin litrową butelkę soku pomarańczowego, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Kolejna zachcianką były owoce kiwi – jadłam kilka sztuk tych owoców codziennie. Jedną z zachcianek pierwszego trymestru były też drożdżówki z serem – pozwalałam sobie na nie od czasu do czasu w ramach jednej z przekąsek. Co ciekawe, mimo, że nie jem mięsa, to kilka razy pojawiła się u mnie zachcianka na… parówki jedzone z musztardą i z ketchupem. To był dla mnie szok! Na szczęście taka zachcianka przytrafiła mi się tylko kilka razy – za każdym razem pozwalałam sobie na jej spełnienie wybierając w sklepie parówki drobiowe o w miarę dobrym składzie.
Mój sposób odżywiania w ciąży – II trymestr
Drugi trymestr ciąży był dla mnie bardziej łaskawy z uwagi na to, że moje mdłości minęły. W tym wiosennym czasie pojawiły się też pyszne owoce i warzywa, które jadłam w bardzo dużych ilościach. Z perspektywy czasu widzę, że zdarzały mi się tygodnie, kiedy potrafiłam codziennie serwować sobie podobne, ale bardzo odżywcze posiłki. Miałam okres, w którym przez dwa tygodnie codziennie piłam zielone, świeżo wyciskane soki (przygotowałam nawet dla Was wpis z przepisami), innym razem często nachodziłam mnie ochota na koktajle. Był też czas kiedy każdy dzień zaczynałam od kanapek z awokado z pomidorami i kolendrą. Drugi trymestr ciąży był czasem, kiedy moje posiłki były bardzo odżywcze i z pewnością zauważyliście to na moim Instagramie :-)
Zachcianki w drugim trymestrze ciąży
Zachcianki w tym czasie zdecydowanie zmniejszyły swoje natężenie – w zasadzie występowały bardzo rzadko. W drugim trymestrze ciąży podstawową zachcianką, na jaką od czasu do czasu sobie pozwalałam była przede wszystkim jedna rzecz: lody! Ale też nie wszystkie, a tylko ich jeden określony smak, a mianowicie lody waniliowe. Co ciekawe – nigdy wcześniej nie miałam w zwyczaju jedzenia lodów w domu – zwykle jadłam je przy okazji wizyty w dobrej lodziarni. W czasie ciąży jednak okazało się, że dobrze mieć w zamrażalce opakowanie lodów waniliowych. I tutaj moim faworytem jest bezsprzecznie jednak marka – Häagen-Dazs. Te lody są naprawdę przepyszne i mają dobry, krótki skład (śmietanka, mleko zagęszczone odtłuszczone, cukier, żółtko jaja, naturalny aromat waniliowy). Wiadomo, że są to klasyczne lody zawierające w sobie duże ilości cukru, ale w końcu to ciążowa zachcianka i nie zamierzałam sobie jej w ciąży odmawiać.
Mój sposób odżywiania w ciąży – III trymestr
Chciałabym napisać, że ani się obejrzałam i zaczął się trzeci trymestr, ale… należę do kobiet, którym czas w ciąży się raczej dłuży. Tak czy inaczej – szczęśliwie jestem już w trzecim, ostatnim trymestrze i bardzo mnie to cieszy. Ciąża to dla mnie takie natężenie emocji (dobrych i złych) i obaw, że czuję, że jest to dla mnie duże obciążenie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Ale przejdźmy do odżywiania – mamy lato i tutaj nie ma zaskoczenia. Codziennie jem mnóstwo sezonowych warzyw i owoców i w zasadzie moja dieta wygląda podobnie, jak w tym samym okresie przed ciążą. Uwielbiam bób, kalafiora, fasolkę szparagową, młode ziemniaczki. Ogromnie smakują mi też arbuzy, brzoskwinie, borówki i maliny.
Zachcianki w trzecim trymestrze ciąży
Obecnie większość moich zachcianek to po prostu różne rodzaje sezonowych owoców (poza truskawkami) – codziennie jem je w dużych ilościach. Czasem mam też ochotę na jagodzianki, ale w zasadzie jadłam je też od czasu do czasu także latem ubiegłego roku.
Podsumowanie
Odżywcza dieta w ciąży to podstawa i staram się codziennie dostarczać mojemu rosnącemu brzuszkowi dużo witamin i składników mineralnych. Przed każdą wizytą u mojej lekarki prowadzącej ciążę mam wykonywane szczegółowe badania krwi i na szczęście za każdym razem wszystkie wyniki (póki co) mam w normie. Jest to dla mnie potwierdzenie tego, że mój sposób odżywiania jest właściwy. Do tej pory przytyłam w ciąży 6 kg, ale czas największych zmian, który przypada na trzeci trymestr właśnie nadchodzi, więc zamierzam przyjąć go z wyrozumiałością. Jestem ciekawa, jak było z odżywianiem u tych z Was, które także doświadczyły ciążowych zachcianek – dajcie znać w komentarzach!