Pisałam Wam jakiś czas temu, o tym jak wygląda mój idealny poranek, dziś pora na wpis o moich wieczornych rytuałach. Bardzo lubię długie zimowe wieczory, kiedy na zewnątrz jest mroźno, a w domu przyjemnie ciepło. Cały czas pracuję nad tym, aby nie spędzać wieczorów na bezproduktywnym przeglądaniu internetu, bo choć to uwielbiam, to wieczorny czas można spędzić w domu ciekawiej. W dzisiejszym wpisie przeczytacie o moich ulubionych wieczornych aktywnościach i małych rytuałach, które lubię praktykować przed snem.
Złote mleko
Moje wieczorne rytuały zwykle zaczynają się około godziny 23, więc stosunkowo późno. Pierwszym z wieczornych nawyków, który stosuję od niedawna (choć nie na co dzień) i który bardzo lubię, jest picie złotego mleka. To ciekawa alternatywa dla kakao – złote mleko jest przyjemnie rozgrzewające i uspokajające. Napój ma piękny złoty kolor i jest naprawdę smaczny. Do zrobienia złotego mleka możecie użyć różnego rodzaju napojów roślinnych – dobrze sprawdzi się domowe mleko kokosowe, mleko migdałowe czy mleko sojowe. Jeśli używacie napoju roślinnego ze sklepu, to ważne, aby miał on dobry skład. Więcej o tym, jak wybrać dobre mleko roślinne pisałam tutaj.
Jak przygotować pyszne złote mleko? Przepis poniżej.
Składniki:
- 1 szklanka mleka roślinnego
- 1 łyżeczka mielonej kurkumy
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka oleju kokosowego lub masła klarowanego
- mały kawałek świeżej kurkumy, opcjonalnie
- mały kawałek świeżego imbiru, opcjonalnie
- 1/4 łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- łyżeczka cynamonu, opcjonalnie
Sposób przygotowania:
Mleko roślinne podgrzewam w małym garnku razem z mieloną kurkumą. W tym czasie kroję świeżą kurkumę i imbir na drobne kawałki (można też zetrzeć je na tarce). Kiedy mleko z kurkumą się zagotuje dodaję imbir i świeżą kurkumę i gotuję jeszcze chwilę na małym ogniu. Na koniec do mleka dodaję olej kokosowy, pieprz i miód. Aby miód nie stracił swoich cennych właściwości lepiej jest dodawać go wtedy, gdy mleko trochę przestygnie. Złote mleko przelewam do kubka, posypuję cynamonem i gotowe!
Dlaczego warto dodawać do koktajli kurkumę i czarny pieprz?
Kurkuma i czarny pieprz wzajemnie na siebie działają. Okazuje się, że piperyna występująca w czarnym pieprzu, zwiększa biodostępność kurkuminy (z ledwie wykrywalnej) o 2000 procent. (…) Zmieszanie jednej czwartej łyżeczki sproszkowanej kurkumy z jedną czwartą łyżeczki mielonego czarnego pieprzu i jedną łyżką tłuszczu takiego jak mielone siemię lniane zwiększa wchłanianie kurkuminy i zapobiega usuwaniu jej przez wątrobę* źródło Piersi. Poradnik każdej kobiety, dr Kristi Funk.
Czas off line
Lubię wieczorem przeglądać Instagrama, ale niestety mam tendencję do tego, że robię to zbyt długo. Dobrym nawykiem, który chcę wprowadzić w życie jest spędzenie ostatniej godziny przed snem z dala od wszelkich urządzeń podłączonych do sieci. Ten czas lepiej wykorzystywać na czytanie książek i gazet, medytację, słuchanie muzyki czy wieczorne rytuały pielęgnacyjne, o których piszę poniżej.
Pielęgnacja – moje wieczorne rytuały
Wieczorem uwielbiam spędzać czas w łazience. Pielęgnacja ciała niesamowicie mnie relaksuje i pozwala wyciszyć się przed snem. Łazienka to też dla mnie miejsce, w którym odcinam się od zewnętrznych bodźców, a pod prysznicem najłatwiej mi jest zbierać myśli i podsumować miniony dzień. Niestety mam w łazience jedynie prysznic i trochę tęsknię za kąpielami w wannie. Mimo wszystko bardzo lubię te wieczorne rytuały pielęgnacyjne. Od czasu do czasu używam pod prysznicem czarnego mydła wykonując przy okazji masaż całego ciała. Na temat czarnego mydła pisałam kiedyś w tym wpisie. Po prysznicu suszę włosy, a następnie nakładam na twarz serum z witaminą C (więcej o nim pisałam tutaj). Czasem od razu po użyciu serum używam też kremu nawilżającego. Taka warstwowa pielęgnacja bardzo służy mojej cerze. Nowym rytuałem, który chcę wprowadzić w życie jest szczotkowanie ciała. Mam już kupioną odpowiednią szczotkę, ale niestety nadal trudno mi wprowadzić tę czynność do porannej lub wieczornej pielęgnacji.
Wietrzenie pokoju przed snem
Temperatura powietrza w mojej sypialni jest zazwyczaj niższa od temperatury z reszty mieszkania. Wolę spać w lekkim chłodzie i ewentualnie przykryć się kocem niż czuć, że jest mi zbyt gorąco. Suche powietrze w sypialni może też wysuszać skórę, więc lepiej, aby miejsce, w którym śpimy, miało odpowiednią wilgotność. Jeśli na zewnątrz nie ma smogu (sprawdzam to przy użyciu aplikacji Kanarek), to po prostu otwieram okna na 10 minut, tak aby przewietrzyć sypialnię przed snem. W dni, kiedy poziom pyłów zawieszonych na zewnątrz jest wysoki włączam mój oczyszczacz powietrza na tryb wysokiej wydajności, dzięki czemu filtruję powietrze przed snem (więcej o oczyszczaczu Mi Air Mini pisałam tutaj).
Nastawianie budzika
Jakiś czas temu odkryłam ciekawą aplikację Sleepy Time, która ułatwia mi zaplanowanie godzin, jakie przeznaczam na sen. Jej ogólnie założenie jest takie, że nasz sen składa się z poszczególnych cykli i lepiej nie budzić się w środku któregoś z nich. Jeden cykl snu trwa około 90 minut, więc aplikacja wykorzystuje ten fakt i wylicza, ile godzin powinniśmy przeznaczyć na sen, aby spać przez kilka cykli. W aplikacji ustawiam, że chcę się obudzić np. o 7 rano – widzę wtedy proponowane godziny, w jakich powinnam się położyć spać, aby nie zaburzyć cyklu snu. Mam wrażenie, że budząc się z tą aplikacją jestem lepiej wyspana, ale nie wiem, na ile jest to efekt placebo, a na ile stan rzeczywisty.
Przygotowanie wody
Jedną z obowiązkowych czynności, jakie wykonuję zaraz przed snem jest przygotowanie butelki wody niegazowanej i postawienie jej tuż przy łóżku. Jestem na tym punkcie bardzo wyczulona i nie zasnę, jeśli nie mam wody w sypialni. Zwykle przed położeniem się spać piję kilka łyków wody, aby nawodnić organizm przed snem.
Podsumowanie
Wieczór to dobry czas na wyciszenie się, zebranie myśli, odpoczynek, dlatego bardzo lubię wcielać w życie moje wieczorne rytuały. Po aktywnym dniu nie mam problemów ze snem i zwykle zasypiam bardzo szybko. Nie bez znaczenia jest też też fakt, że nigdy nie kładę się spać bardzo najedzona – od ostatniego posiłku przed snem musi upłynąć trochę czasu. Dzięki temu mój organizm w nocy nie jest obciążony trawieniem i może spokojnie wypocząć. Więcej o tym, co jeść przed snem pisałam tutaj.